Czego Olimpiada uczy Twoje dzieci o jedzeniu?

"McDonald's jest oficjalną restauracją wszystkiego."

To właśnie powiedział mi mój dziewięciolatek, gdy oglądaliśmy olimpiadę poprzedniej nocy. To dlatego, że co 10 minut na ekranie pojawiała się reklama McDonald's. Wiecie, o której mówię: podzielony ekran pokazujący olimpijczyka gryzącego swój złoty medal z jednej strony i osobę gryzącą swój kurczak McNugget z drugiej.

Na początku zastanawiałem się: Jakie jest przesłanie tej reklamy? Że jeśli zjesz wystarczająco dużo Chicken McNuggets, zostaniesz olimpijczykiem? Że ugryzienie kęsa fast foodu jest w jakiś sposób równie porywające jak otrzymanie najwyższego sportowego wyróżnienia przyznawanego na arenie międzynarodowej? Potem dowiedziałem się, że spot telewizyjny nosi tytuł "Celebrate With a Bite". Więc najwyraźniej mamy świętować czyjeś sportowe osiągnięcia jedząc bryłę przetworzonego kurczaka? Nadal jestem zdezorientowany.

Dorosły może zobaczyć głupotę tej reklamy. Dziecko? Może nie.

Dlatego właśnie robię sobie deprogramację, kiedy oglądamy łyżwiarzy szybkich i snowboardzistów. Bo choć kocham wiele z tego, co Olimpiada uczy moje dzieci - że ciężka praca się opłaca bez względu na cel, że można pokonać wyzwania i niepowodzenia, że jest wiele do nauczenia się o innych krajach i kulturach - nie kocham wiadomości, które są coraz z większości reklam żywności.

Oto, czego uczę ich w zamian:

  • McDonald's nie jest oficjalną restauracją Igrzysk Olimpijskich, ponieważ jest to dobre jedzenie dla sportowców lub widzów. McDonald's wydaje mnóstwo pieniędzy, żeby tam być.
  • To, że olimpijczyk popiera McDonald's lub Subway nie oznacza, że jedzenie jest dobre dla nich lub dla ciebie. Nie oznacza to nawet, że sportowiec je takie jedzenie. Oznacza to, że zapłacono im za to, by mówili, że im smakuje.
  • Sportowcy, nawet ci na poziomie college'u, pracują z dietetykami, aby opracować plan żywieniowy, który zapewni im odżywianie i koncentrację. Nie zostaniesz wielkim sportowcem na stałej diecie złożonej z fast foodów i śmieciowego jedzenia.
  • Cola nie jest tym, czego sportowcy używają, aby utrzymać nawodnienie. Oni piją wodę. (Niektórzy mogą używać napojów dla sportowców, ale większość dzieci ich nie potrzebuje).

Chcę, aby moje dzieci otrzymały kontrprzesłanie do wszystkich tych reklam i stały się wystarczająco bystre, aby przejrzeć blichtr i zabawę, którą można kupić za miliony dolarów. Oni są w stanie zrozumieć te koncepcje. I miejmy nadzieję, że jeśli zrozumieją te koncepcje, nie będą kojarzyć bycia cool i zabawy z jedzeniem McDonald's i piciem Coli. Zobaczą, że to jest to, czym jest: Ludzie próbują zarobić dużo pieniędzy.

To rozczarowujące, że sportowcy - w tym olimpijczycy - tak często popierają śmieciowe jedzenie. Według badań przeprowadzonych w zeszłym roku, 79% żywności i napojów, które popierają sportowcy, to wysokokaloryczne i niskoodżywcze produkty, takie jak Oreos, McDonald's i Mountain Dew. Czy nie byłoby miło, gdyby zamiast tego sportowcy promowali produkty, które są zgodne ze zdrowym stylem życia, jaki sami prowadzą - takim, jaki chcemy, aby prowadziły nasze dzieci?

Czy nie byłoby miło, gdyby owoce i warzywa były oficjalną żywnością wszystkiego?

Napisałam ten post w ramach kampanii Olympic Moms, która zachęca rodziny do wykorzystania Olimpiady jako inspiracji do poprawy zdrowia, kondycji i rodzinnej zabawy. Pobierz darmowy Przewodnik Uczestnika, w którym znajdziesz pomysły, porady ekspertów i przepisy.